21 marzec 2016
Dobry kryminał
Zabójstwo samotnej sprzątaczki w małej angielskiej miejscowości przy użyciu tłuczka do mięsa kojarzy się Hekulesowi Poirotowi z podobnymi pod względem metody zabójstwami sprzed lat.
Rzekomego sprawcę schwytano i skazano na śmierć. Jednakże nawet dla policjanta prowadzącego śledztwo nie był to typ mordercy. Dlatego komisarz Spence zwrócił się do Poirota z prośbą o wykrycie rzeczywistego sprawcy. Mały Belg bierze pod uwagę różne hipotezy i dochodzi do wniosku, że zabójstwo postaci tytułowej ma korzenie w przeszłości i związek właśnie z morderstwami sprzed lat.
Pani McGinty mogła rozpoznać sprawcę starych morderstw na fotografii, opublikowanej w gazecie i dlatego musiała zginąć. Niestety, zły stan fotografii nie pozwalał na zidentyfikowanie przedstawionych na niej postaci.
W powieści jest dość dokładny opis zabójstw sprzed lat i osób w nie zamieszanych. Najprawdopodobniej właśnie któraś z tych osób mieszka w małej miejscowości, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Rozmowy Poirota z mieszkańcami generują u wielu z nich dziwne zachowania, a czytelnik widzi w nich kolejnych podejrzanych. Jednak trudno mu o wyciągnięcie ostatecznych wniosków, z uwagi na nieznajomość dalszej drogi życiowej osób zamieszanych w przestępstwo po jego dokonaniu. Wydaje się, że Poirot musiał być blisko wykrycia nieznanego sprawcy i mu już zagroził, skoro ktoś usiłował wepchnąć go pod pociąg. Akcja powieści nabiera tempa od chwili, kiedy Poirot znajduje narzędzie zbrodni, ale nadal nie daje się ustalić, do kogo narzędzie zbrodni należy, gdyż zostało ono przez ostatniego właściciela uzyskane na aukcji dobroczynnej.
Rozwiązanie zagadki zbliża się wielkimi krokami po dokonaniu drugiego zabójstwa: pewna starsza pani zostaje uduszona we własnym łóżku. Najprawdopodobniej ona rozpoznała osobę lub osoby na fotografii w gazecie. Ów drugi morderca dokonał pewnej mistyfikacji, by rzucić podejrzenie na kogoś innego. Nie wypada jednak zdradzać rozwiązania, które jak zwykle w powieściach Agaty Christie, jest może nieco zaskakujące, ale bardzo logiczne.
Jak zawsze, wspaniałe tło obyczajowe i psychologiczne, charakterystyczne dla małej, angielskiej społeczności. Lokalne przyjęcia. Silnie podkreślona niechęć, a nawet nienawiść Anglików do cudzoziemców, tytułowanie emerytowanych oficerów imperialnej armii dawnymi stopniami wojskowymi czy pomawianie o popełnienie wszelkich niegodziwości jakichś hipotetycznych „okropnych włóczęgów”. No, i jak w każdej powieści Christie, cała plejada siostrzeńców, kuzynów i ciotek, czyhających na spadki. Zaznaczony został też problem dziedziczenia cech. W powieści chodzi raczej o dziedziczenie instynktów morderczych, niż cech dobrych. Wiąże się to z przedstawioną przez Agatę Christie mistyką adopcji: adoptowane dziecko morderczyni morduje swego dobroczyńcę.
Jacek Potocki
Agata Christie „ Pani McGinty nie żyje”, tłum. Bartłomiej Madejski. Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2015
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Dobry kryminał
Zabójstwo samotnej sprzątaczki w małej angielskiej miejscowości przy użyciu tłuczka do mięsa kojarzy się Hekulesowi Poirotowi z podobnymi pod względem metody zabójstwami sprzed lat. więcej...