Established 1999

BIBLIOTEKA DECYDENTA

2 maj 2013

Tajemnica Całunu Turyńskiego odkryta - 22.05

Całun Turyński jest najważniejszą relikwią świata chrześcijańskiego.

Pytania, jak całun mógł powstać? Czy jest on dziełem rąk ludzkich czy też efektem sytuacji naturalnej? Jeśli tak, to jakiej? Czyli, w jaki sposób powstał wizerunek na całunie? Czy jest to rzeczywiście całun, w który było zawinięte ciało, zdjętego z krzyża Jezusa Chrystusa?


W książce, która jest bardzo ostatnio popularną formą wywiadu-rzeki, Barrie Schwortz relacjonuje badania autentyczności Całunu Turyńskiego w 1978 r. przez 30. osobowy zespół, którego był członkiem jako fotograf. W jego skład wchodzili najwybitniejsi specjaliści z NASA oraz eksperci z high-tech laboratoriów amerykańskich. Zespół nie działał na niczyje zlecenie. Sam był inicjatorem badań. Jego członkowie wzięli urlopy ze swoich firm, zaciągnęli kredyty bankowe na koszty przedsięwzięcia i na miesiąc pojechali do Turynu, by przeprowadzić badania. Było to jedyne dotąd, tak dogłębne i multidyscyplinarne badanie całunu. Od tamtej pory nikt nie powtórzył na taką skalę badań nad całunem.


Członkowie zespołu traktowali całun nie jako relikwię, ale jako obiekt naukowy. Międzynarodowe Centrum Syndonologii z Turynu, które do tamtej pory miało monopol na wiedzę i publikacje o całunie, usiłowało zablokować zgodę ówczesnego właściciela całunu, czyli dynastii sabaudzkiej na wygnaniu, na badania, ale król Humbert nie uległ ich presji i udostępnił zespołowi całun, o którym do tego czasu, tak naprawdę, niewiele wiedziano.


Trzonem działań były fotografie naukowe oraz badania radiograficzne całunu w podczerwieni i analiza spektralna. Uzyskane w Turynie dane analizowano w USA przez trzy lata. Efektem było zebranie najbogatszej dotąd bazy danych naukowych, które do dzisiaj są wykorzystywane przez badaczy całunu na całym świecie. Wyniki badań podano do publicznej wiadomości w 1988 r. Ostatni raz całun pokazano publicznie w 2010 r., teraz dopiero w 2025 r.


Projekt przyniósł odpowiedź na wszystkie, postawione na wstępie pytania, a tym samym istota całunu została wyjaśniona. Ale czym jest całun i jak powstał, to już zachęcam do przeczytania tej pasjonującej książki.


I na zakończenie nasuwa się pewna uwaga do tłumaczenia.


Otóż, przez cały tekst książki przewija się zaimek „ty”, jako forma zwracania się relatywnie młodego dziennikarza do już raczej starszego pana, co jest tłumaczeniem „kalką” angielskiego zaimka „you”. Z tym, że słowo to w języku angielskim znaczy zarówno „ty”, „wy” jak i „Pan” Państwo”. Jaki powinien być prawidłowy polski odpowiednik, nie ma chyba wątpliwości. Podobnie z zastrzeżeniem można przyjąć przetłumaczoną konstatację, że nie powinno się udowadniać czegoś niewiadomego przez niewiadome (po ang. „unknown by unknown”). Tę bardzo znaną konstrukcję logiczną, istniejącą pod łacińską formułą „ignotum per ignotum”, tłumaczy się na język polski jako „nieznane przez nieznane”.


Jacek Potocki


Barrie Schwortz w rozmowie z Grzegorzem Górnym. „Oblicze prawdy: Żyd, który zbadał Całun Turyński.” Tłum. James Savage-Hanford, Mirosław Gąda. „Rosikon Press”. Warszawa 2012




*****************


Uczciwy Człowiek w PEN Clubie – 11.05


Książka ukazuje się w ramach bardzo udanej serii: „Na dwa głosy”, wydawanej przez witrynę „Literatura Faktu PWN”. Jest to wywiad-rzeka o Polskim PEN Clubie, subiektywnie widzianym oczyma Władysława Bartoszewskiego. „Wywiadowcy” pytają Bartoszewskiego o jego działalność w Polskim PEN-Clubie, m.in. pod kątem uzyskania potwierdzenia, że Polski PEN Club był ważnym elementem oporu wobec władz PRL. Bartoszewski, jako więzień czasów stalinowskich, który ma pełne prawo „wieszać psy” na poprzednim systemie za cierpienia i prześladowania, których przez lata doznawał, jest bardzo wstrzemięźliwy w ocenach, nikogo nie oskarża, koncentruje się natomiast na rzeczywistych i niemałych dokonaniach Polskiego PEN Clubu, którego był sekretarzem generalnym w latach 1972-1988, a w latach 2001-2010 jego przewodniczącym, na kontaktach międzynarodowych, w tym z Niemcami i z Izraelem, na starciach na kongresach polskich delegatów z ekstremą bloku ówczesnym demoludów, jakim było kierownictwo PEN Clubu NRD, zresztą, wiszące na pasku Stasi.


Bartoszewski bezspornie dowodzi w wywiadzie, że przez całe swe życie był człowiekiem porządnym i uczciwym, zaangażowanym w każdą działalność w sposób czysty. Kiedy pytający, na marginesie wypowiedzi o pewnej pani, z przekonaniem nadmieniają z rozpalonymi policzkami: „W czasie wojny ona była w Palestynie, niewątpliwie jako NKWD”, Bartoszewski udziela wymijającej odpowiedzi. Zresztą, nie jeden raz mityguje on pytających. Np. w przypadku Andrzeja Szczypiorskiego, którego oni chcą w pewnym sensie zdeprecjonować jako dobrego pisarza, eksponując jego rolę jako tajnego współpracownika służb PRL, Bartoszewski wyjaśnia bardzo roztropnie: ” …był szantażowany przez ubecję ze względu na rolę jego ojca, Adama Szczypiorskiego, na emigracji. Jego ojciec był ważnym PPS-owcem, z wielkim stażem i tradycją.”


Z kolei, o Jerzym Giedroyciu, szefie paryskiej „Kultury”, Bartoszewski tak mówi: ”…Giedroycia wiedza o życiorysach kończyła się na tych, co byli u Andersa, albo którzy byli już kimś przed wojną”. Bartoszewski, jako kilkuletni lokator stalinowskich więzień, zna życie i dobrze wie, że nie ma w nim ani kolorów tylko czarnych ani tylko białych; są natomiast kolory szare lub czarno-białe. Bartoszewski jest mistrzem środka i nie daje się swym „wywiadowcom” wmanewrować na pozycję sędziego zachowań swych kolegów i przyjaciół, która to postawa jest dzisiaj godna najwyższego szacunku.


Polski PEN Club, jako niewielka organizacja twórców, nie był w stanie walczyć szerokim frontem z systemem, natomiast z oddaniem bronił swoich członków przed prześladowaniami ze strony władz PRL, niejednokrotnie interweniując dość skutecznie u najwyższych czynników. PEN Club był oazą wolności w tamtych czasach. To tam doszukać się można początków polskiego piśmiennictwa tzw. drugiego obiegu. I niemała w tym była zasługa Bartoszewskiego. Na uwagę zasługuje przypomniany w książce bardzo śmiały list zarządu PEN Clubu do ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza, podpisany również przez Bartoszewskiego, wskazujący na negatywny wpływ cenzury na rozwój polskiej kultury.


Niewątpliwie, Polski PEN Club był w czasach PRL organizacją niezbyt znaną szerokiej publiczności, bezspornie elitarną i raczej zamkniętą w sobie, ale miał duże wpływy wśród twórców i młodzieży akademickiej. Nie ulega też wątpliwości, że z powodu niezależności swych członków i miru wśród intelektualistów, Polski PEN Club stanowił cierń w oku władz PRL, które usiłowały kontrolować wszystko i ulepiać wszystkich na swoje podobieństwo. Jak to było, wystarczy zapoznać się z opublikowanymi w swoim czasie zapiskami kompozytora Zygmunta Mycielskiego, który jako prezes Związku Kompozytorów Polskich wspominał, że ta kilkudziesięcioosobowa organizacja apolitycznych twórców muzycznych była na co dzień obiektem głębokiego zainteresowania, stałej kontroli i nierzadko ostrych reprymend ze strony władz.


Poszczególni członkowie Polskiego PEN Clubu byli w opozycji do systemu, zwłaszcza po wydarzeniach radomskich w czerwcu 1976 r. i po stanie wojennym, wspierając Towarzystwo Kursów Naukowych.


Książka jest jednocześnie i ucztą intelektualną i sui generis kroniką towarzyską: Bartoszewski znał i nadal zna tysiące ludzi z różnych pokoleń elity twórczej Polski, z wieloma ludźmi łączą go więzy prawdziwej przyjaźni i wspólnej działalności. Dzięki niemu można sobie odświeżyć te postacie w pamięci.


Bardzo ważna publikacja o niezwykłym Polaku.


Jacek Potocki


Władysław Bartoszewski, Iwona Smolka, Adam Pomorski. „Mój PEN Club”. „Dom Wydawniczy PWN”. Warszawa 2013


****************


Szpiedzy Hitlera – 2.05


Nie można się od tej ciekawej książki po prostu oderwać. Służby wywiadowcze III Rzeszy były dość skuteczne: zbierały informacje, wysyłały agentów za granicę, organizowały całe ich siatki, a robiły to nie tylko Abwehra i SD. Były bowiem i inne służby, jeszcze bardziej skuteczne, jak np. Biuro Studiów w Ministerstwie Lotnictwa, podporządkowane Goeringowi, które złamało szyfry dyplomatyczne prawie wszystkich przeciwników III Rzeszy i państw neutralnych z wyjątkiem ZSRR. Biuro to nagrało w 1939 r. podsłuchaną rozmowę ambasadora polskiego w Berlinie Józefa Lipskiego z Centralą w Warszawie, która zabroniła dyplomacie wszelkich negocjacji z Niemcami, co potem Niemcy wykorzystali propagandowo. Podobnie skuteczne było Biuro Wywiadu Marynarki Wojennej, dzięki któremu niemiecka Kriegsmarine zatopiła wiele konwojów alianckich.


Głównymi przeciwnikami niemieckiego wywiadu był wywiad brytyjski, ale autor książki nie ukrywa swego podziwu dla skuteczności polskiego wywiadu, przytaczając wiele przykładów, jak działalność rotmistrza Jerzego Sosnowskiego w Niemczech czy też szefa ekspozytury bydgoskiej polskiego wywiadu, majora Jana Żychonia. Szefowie niemieckiego wywiadu podziwiali i wzorowali się na działalności wywiadu innego totalitaryzmu: wywiadu radzieckiego NKWD.


Omówiono też akcje specjalne służb wywiadowczych Niemiec, m.in. przeciwko siatkom radzieckim (Czerwona Orkiestra), czy też spektakularne uwolnienie Mussoliniego, a także mało znane epizody z działalności tych służb w Ameryce Łacińskiej (Kuba, Brazylia) czy na granicy z Indiami w Afganistanie, wreszcie ze współpracy Abwehry z późniejszymi przywódcami Egiptu: Naserem i Sadatem, w celu obalenia wpływów brytyjskich w tym kraju.


W książce ujawniono walki podjazdowe między służbami specjalnymi III Rzeszy, głównie między Abwehrą a SD.


Walorami tej niezwykle interesującej publikacji są wątki poboczne o wywiadach państw, na terenie których służby specjalne III Rzeszy prowadziły swą działalność, a także szerzej nieznane informacje ogólnopolityczne. Np. z badań autora niezbicie wynika, że czołowy nacjonalista ukraiński Stefan Bandera, obecnie tak czczony przez Kijów, był przez wiele lat na żołdzie Abwehry w celu prowadzenia wrogiej działalności przeciwko Polsce, a struktura UPA, która wsławiła się zbrodniczymi akcjami przeciwko Polsce, powstała w trakcie szkoleń banderowców na obozach prowadzonych przez Abwehrę. Podobnie niesamowicie brzmią dywagacje na temat tła zamachu na Reinharda Heydricha.


I podsumowująca konstatacja: Hitler nie rozumiał znaczenia wywiadu ani jego działań. Między innymi dlatego służby wywiadowcze III Rzeszy w ostatecznym rozrachunku poniosły klęskę. Wielkim negatywem było zwolnienie ze służby większości pracowników wywiadu z czasów I wojny światowej. Trzeba było więc odbudowywać Abwehrę od początku, podczas gdy jej przeciwnicy mieli doświadczonych oficerów na najwyższym poziomie.


Bardzo pouczająca książka.


Jacek Potocki


Christer Joergensen. „Szpiedzy. Tajna armia Hitlera”. Tłum. Katarzyna Skawran. „Wydawnictwo RM”. Warszawa 2012.

W wydaniu nr 138, maj 2013 również

  1. POLSCY ZAPOMNIANI NOBLIŚCI

    Dlaczego o nich się nie mówi? - 26.05
  2. PARADOKS EASTERLINA

    Przełom w definicji szczęścia - 23.05
  3. IMR ADVERTISING BY PR

    Bieluch Media Tour
  4. KRONIKA BYWALCA

    Hołd bohaterom - 21.05
  5. KORZYSTANIE Z E-BOOKÓW

    Czy możemy je drukować, kopiować, pożyczać - 21.05
  6. OBALANIE MITÓW

    Czym naprawdę jest Public Relations - 20.05
  7. REKORDOWA AUKCJA W SOTHEBY`S

    "Domplatz, Mailand" za 37,1 mln USD - 17.05
  8. POLSKA W EUROLANDZIE

    Pięć lat bezczynności - 15.05
  9. NIE TAKI PROSTY BIZNES

    Zyski z posiadania nieruchomości - 9.05
  10. SMAKI DEGUSTATORÓW

    To jest dobre
  11. NA WSCHODNIM SZLAKU

    Odkrywanie kontrastów - 6.05
  12. KUPIĆ I CZYTAĆ

    "Tygodnik Powszechny" nr 21 - 22.05
  13. KATASTROFY LOTNICZE

    Paradoksalne błędy pilotów - 3.05
  14. LEKTURY DECYDENTA

    Poloneza czas kończyć - 2.05
  15. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Tajemnica Całunu Turyńskiego odkryta - 22.05
  16. WINO BORDEAUX 2012

    Pić czy inwestować? - 2.05
  17. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Piątek, 31.05 – W białych rękawiczkach
  18. SZTUKA MANIPULACJI

    Rodzaje wymówek - 2.05
  19. SIŁA POLITYKI

    Cel łez - 31.05
  20. I CO TERAZ?

    Czytajmy poetów, ale zanim..., a nie gdy... 22.05
  21. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Ojciec nowoczesnego Azerbejdżanu - 18.05
  22. ŁUPKI I POLITYKA

    Emocje i nadzieje w Polsce - 2.05