WIEŚCI Z AUGUSTOVII
Zajączki górą! - 18.11
W królestwie Żubrystanu źle się dzieje, bowiem rozproszyły się zwierzątka nie mające wspólnego celu, tocząc wojny wszelakie, ujawniając afery. więcej...
7 listopada ogólnopolskie media (Telexpress i główne wydanie Wiadomości) obwieściły Polsce, że obwodnica augustowska została wreszcie otwarta dla dużego ruchu tranzytowego.
Było fetowanie otwarcia obwodnicy z udziałem wszystkich lokalnych „twarzy’’, zapewniających, że już mamy ciszę, że w końcu (z udziałem telewizji TVN i innych mediów) był tort w kształcie tira, uroczyście pokrojony na wiele kawałków i licznie zgromadzeni mieszkańcy w deszczowej aurze.
Wypadałoby tylko cieszyć się z tego doniosłego faktu, bo po bardzo wielu latach wreszcie miasto wyciszy się, jak przystało na uzdrowisko, ale to tylko pozory, bowiem po otwarciu obwodówki, setki tirów dalej rozpruwają miasto, a nocą z hukiem przejeżdża ich wielokrotnie więcej.
Jak więc to możliwe, że część z nich porusza się po nowej drodze, część zaś upodobała sobie umęczone do granic miasto?
Przedwyborczy trick czy niewiara w społeczeństwo, że pozwoli wykiwać się? A może nowy tranzytowy obiekt już ma mankamenty i ograniczono ruch? Pewnie trwa testowanie drogi albo raczej cierpliwości mieszkańców tego uroczego, turystyczno-uzdrowiskowego miasta. Może brak właściwego oznakowania z zakazem wjazdu tirów do centrum (poza kilkoma dostawczymi)? Może brak miejsc postojowych dla tranzytu, bo przecież w naszym kraju buduje się i owszem, ale na wariata, byle zdążyć i żadnych dobrych wzorców od sąsiadów.
Pytań może być wiele i to tylko jedna strona medalu, drugą są odszkodowania dla rolników za wywłaszczenia ziemi pod budowę obwodnicy, a ten obustronny spór jeszcze potrwa długo. Ludkowi potrzeba chleba i igrzysk. Chlebek – i owszem – ale o igrzyska nie prosiliśmy, zostały nam narzucone w ogniu partyjnych bitew. Każdy uzurpuje sobie teraz prawo do bycia tym ważniejszym w kwestii budowy tak potrzebnego węzła drogowego, tymczasem mieszkańcy są u kresu wytrzymałości, śpią z korkami w uszach, a słynny tort na otwarcie nowej drogi był diabelsko „gorzki” i niech taki smak–kac pozostanie wszelkim decydentom w sprawach obwodnicy.
Niewierny Tomasz nie uwierzy, że miasto jest wolne, dopóki ostatni tir nie wyjedzie na zawsze i wiem, że ów niedowiarek wcale nie jest odosobnionym przypadkiem.
Tekst i zdjęcia: BARBARA GAŁCZYŃSKA
Augustów
Komentarze: decydent@decydent.pl
WIATR OD MORZA
Cuda na Warmii i Mazurach - 20.11
Cudów w przeszłości Prus Wschodnich było co niemiara, a to za przyczyną pojawiania się Matki Boskiej na drzewach w wielu miejscach. Najbardziej znane to: Święta Lipka, Stoczek, Krosno i Gietrzwałd - pisze Sławomir J. Czerniak. więcej...