Established 1999

ARABSKI DOM

23 marzec 2023

Raj utracony

Słowo dom oznaczające miejsce zamieszkania niesie ze sobą emocjonalnie pozytywne konotacje. Dom kojarzy się ze schronieniem przed chłodem i upałem, z bezpieczeństwem fizycznym i psychicznym, z odpoczynkiem – pisze Grażyna Jammoul.

Każde z określeń domu w języku arabskim wywodzi się z rdzeni bezpośrednio odnoszących się do tych skojarzeń. I tak manzil od na-za-la: zsiadać, schodzić. To miejsce postoju; gdy Beduini zatrzymywali się w swych wędrówkach w wybranym miejscu, zsiadali z koni czy wielbłądów, by rozbić namiot. Inne słowo bait od b-a-ta: spędzić noc, a więc to miejsce nocnego odpoczynku. Maskan wywodzi się od sa-ka-na: wyciszyć się, uspokoić, czyli to miejsce, gdzie się regenerujemy. Jest także dar od d-a-ra: okrążać, obchodzić: dom to wydzielona przestrzeń, odseparowana od otoczenia, można ją obejść.

Domem Beduina był namiot, ale już ludność osiadła budowała domy, wykorzystując dostępny budulec i uwzględniając warunki geograficzne i klimatyczne, a także obyczaje i tradycje społeczne, i religijne. Wszystkie wymienione czynniki miały wpływ na założenia architektoniczne i ostateczny kształt domu damasceńskiego.

Drewno było drogie więc używane tylko na stropy, słupy podtrzymujące oraz framugi okien i drzwi. Kamień i cegła też ze względu na cenę były tylko dla tych bogatszych, natomiast gliny było pod dostatkiem. Wymieszana z sieczką stała się powszechnie stosowanym budulcem. Aby wzmocnić całość, stawiano kamienne fundamenty, a w gliniane ściany wbudowywano rzędy kamieni i cegieł. Ściany bielono wapnem z dodatkiem łusek konopi.

Ten materiał budowlany doskonale sprawdzał się w tamtejszym klimacie. Latem zapewniał umiarkowaną temperaturę, zimą utrzymywał ciepło. Nie był jednak trwały, więc co roku kładziono nową warstwę gliny na dach, by zapobiec przeciekaniu.

Wszystkie domy – te gliniane i te kamienne – były budowane według tego samego wzoru, na osi północ-południe z odchyleniem około 20° na zachód. Takie położenie pozwalało zimą na pobieranie południowych promieni słońca, chroniło przed dominującymi w tamtejszym klimacie północno-zachodnimi i zachodnimi wiatrami. Domy stawiano blisko siebie, często łączyły się ze sobą dachami. Taka zwarta zabudowa stanowiła dodatkowa ochronę przed wiatrem, słońcem i kurzem.

Ulica 1

Zaułki starego Damaszku; https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e7/Damascus_Al-Taftafiyah_Mosque_9766.jpg/640px-Damascus_Al-Taftafiyah_Mosque_9766.jp

Do domu prowadził z ulicy korytarz, który dochodził do wewnętrznego dziedzińca zwanego potocznie sahn, czyli talerz. To charakterystyczna cecha architektury muzułmańskiej. Środek „talerza” zajmowała fontanna, często z jedną lub dwiema lwimi głowami, z paszcz których nieustannie tryskała woda. Po bokach rozciągało się królestwo zieleni – w miniogródkach, pojemnikach, na klombach i grządkach. Wszystkie pokoje otwierały się na ten dziedziniec, który dzięki obecności wody, roślinności i wewnętrznej lokalizacji odświeżał, nawilżał powietrze i utrzymywał względnie stałą, umiarkowaną temperaturę, w dużej mierze niezależną od zewnętrznych wahań.

Obok „talerza” drugim istotnym elementem damasceńskiego domu była woda.

Kanal 2

Jeden z kanałów Barady w starym Damaszku;

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/20/Damascus_Barada_River_5584.jpg/640px-Damascus_Barada_River_5584.jpg

W czasach, gdy w Europie nikomu nie śnił się stały dopływ wody do domu, a miasta były brudne, rzekę Barada, nad którą leży Damaszek, podzielono na sieć kanałów i kanalików doprowadzając wodę bezpośrednio do mieszkań. Obok sadzawki na dziedzińcu często budowano drugą w głównym pokoju. To reprezentacyjne pomieszczenie zwane liwanem, pozbawione czwartej ściany, jeszcze raz tak wysokie jak pozostałe pokoje, całym wnętrzem otwierało się na dziedziniec. Jego ściany były bogato zdobione malowanym drewnem.

Retro 3

Wewnętrzny dziedziniec i liwan w damasceńskim domu; https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/85/Damascus_%28Esh-Sham%29._Court_of_a_Damascus_home_LOC_matpc.07050.jpg/640px-Damascus_%28Esh-Sham%29._Court_of_a_Damascus_home_LOC_matpc.07050.jpg

Pokoje położone po południowej stronie dziedzińca były używane latem, zimą zaś użytkowano pomieszczenia po przeciwnej stronie, gdyż ocieplały ją promienie słoneczne. W wielu domach budowano przed pokojami krużganki, podnoszono też nieco poziom podłogi w stosunku do dziedzińca, zapewniając w ten sposób ochronę przed deszczem. Umieszczone wysoko pod sufitem małe, nieotwierające się okienka, wpuszczały do środka światło słoneczne i księżycowe. Nieliczne okna wychodzące na ulicę miały ozdobne, drewniane kraty – chroniły one wnętrze przed oczyma przechodniów, przepuszczając jednocześnie trochę światła do środka. Pokoje na piętrze służyły jako sypialnie.

Ściany były grube, więc robiono w nich duże wnęki do przechowywania materacy, kołder, poduszek. W mniejszych wnękach zawieszano drewniane półki, na których trzymano fajansowe naczynia, świeczniki, lampy naftowe, książki. W kuchni był cały zestaw naczyń i pojemników z gliny, metalu i szkła do przechowywania domowych zapasów oliwy, oliwek, kaszy bulgur, makdusów, czyli marynowanych bakłażanów nadziewanych papryką i orzechami, kiszonek itp.

W każdym domu była ubikacja – pomieszczenie, przez które nieustannie przepływała woda. Nadawano mu mniej lub bardziej sugestywne nazwy: dom wody, krążenie wody, wygódka, tamta strona.

Domy te, oprócz wielopokoleniowych rodzin, zamieszkiwali także dzicy lokatorzy innych niż homo sapiens gatunków. Obecność wody, zieleni, pożywienia przyciągała z latającego bractwa muchy, osy, szerszenie, komary, a z tych, co wolą stały grunt pod nogami, mrówki, żuki, stonogi, karaluchy, jaszczurki, szczury, myszy; zdarzały się też skorpiony i żmije w domach glinianych. Walka z nimi była najczęściej mało skuteczna, raz jedna, raz druga strona odnosiła jakiś sukces. Koty były mile widziane, zapewne jako potencjalni sojusznicy. Damasceńczycy chętnie dokarmiali je i udzielali dachu nad głową. Hodowano też gołębie, a w sadzawkach kolorowe rybki.

W świecie roślin sadzonych w domach króluje jaśmin, uprawiany w Damaszku od niepamiętnych czasów. Inne krzewy to kapryfolium, pnące róże, dzikie wino, winorośl, z drzew upodobano sobie gorzką pomarańczę, cytrynę, cytrona. Oprócz tego uprawiano rośliny ozdobne jak pelargonie, bazylię, mietelnik zwany tutaj potocznie rajską miotełką, lwie paszcze, fiołki, róże, dalie, nagietki.

Anglicy powiadają „my house is my castle”, zaznaczając w ten sposób obszar, gdzie czują się absolutnie wolni. To samo odnosi się i do domu arabskiego, ale trawestując to przysłowie Damasceńczyk może powiedzieć „my house is my paradise” – mój dom to mój raj i będzie ono równie prawdziwe.

Dr Afif Bahnasi (1928–2017), wybitny znawca architektury islamskiej, tak wyjaśnia symboliczną wymowę poszczególnych elementów domu – poziome linie wokół dziedzińca stworzone przez rzędy kamieni czy cegieł, framugi okien i drzwi oraz łuki krużganków symbolizują koncentryczne kręgi materialnego bytu otoczonego przez świat ducha, z którym łączą się przez centralny punkt wyznaczany przez sadzawkę. Łuk jest znakiem połączenia nieba i ziemi, jednocześnie tworzy on swój własny świat.

Drzewa owocowe i rośliny są symbolem raju, podobnie jak woda. Wszystkie elementy dekoracyjne wywodzą się z podstawowych figur geometrycznych, wyrażając w ten sposób jedność Boga – od Niego wszystko pochodzi, do Niego wraca. On jest źródłem istnienia. Motywy roślinne w swym okrężnym ruchu przywodzą na myśl zikr, czyli recytację atrybutów Boga przy akompaniamencie powtarzającego się ruchu ciała. Stworzony w ten sposób rytm ma sprzyjać koncentracji ducha i zjednoczeniu się z Bogiem. Muzułmanin odnosi wrażenie, że w swoim domu żyje on pod rozpostartymi skrzydłami Boga, zapewniającymi mu ochronę w jego wewnętrznym świecie.

Nowe mieszkania w dużych blokach spełniają wszystkie wymogi nowoczesności. Są przestronne, wyposażone w łazienki, CO, klimatyzację, dzicy lokatorzy mają  do nich mocno utrudniony dostęp. Stanowią jednak zaprzeczenie wielowiekowej tradycji. Brak dośrodkowego założenia architektonicznego powoduje, że są one jakby wywrócone podszewką na wierzch – balkony i loggie, ten substytut „talerza”, wychodzą na ulicę. Wielu muzułmanów stara się chronić swój wewnętrzny świat – szklą balkony, zakładają markizy i żaluzje, na balkonach często instalują minifontanny, sufity i ściany pokojów ozdabiają gipsowymi dekoracjami, lubują się w rzeźbionych meblach i kolorowych posadzkach – ale te poszczególne elementy przestały łączyć się w jedną całość, jak to miało miejsce  w tradycyjnym domu damasceńskim. Wydaje się, że przyszłe pokolenia znać go będą tylko z nostalgicznych opowieści. A więc raj utracony?

                                                                            GRAŻYNA JAMMOUL

W wydaniu nr 256, marzec 2023, ISSN 2300-6692 również

  1. PIŁKA KOPANA

    Zdechłe Orły Santosa
  2. SUKCESJA 4

    Oczu bolenie
  3. ARABSKI DOM

    Raj utracony
  4. DO DNI PAMIĘCI

    Dziwny Piesek
  5. SPOSÓB NA ŻYCIE

    Pirat i morze
  6. ROWERY I ESPERANTO

    Cudze chwalicie, swoich nie znacie
  7. HOMO SAPIENS

    Na ile jest rozumny?
  8. LEKTURY DECYDENTA

    Cywilizacje, których nie znamy
  9. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Kabotyni