4 listopad 2009
Kim są?
Poznajmy kilka nazwisk najbardziej znaczących amerykańskich lobbystów i ich drogi zawodowe, które przebyli, zanim zajęli się rzecznictwem interesów.
Kim są superlobbyści amerykańscy?
Robert Strauss „Mr.Democrat”
Waszyngtoński adwokat, postać legendarna, nie kandydował na stanowiska z wyboru, ale „dzięki osobistym zaletom, inteligencji, łatwości w obcowaniu z ludźmi i humorowi (lubi kpić nie tylko z innych, ale także i z siebie) zdobył w stolicy wielką popularność (i majątek), a także wpływy, jakich nie miał nikt inny”. Po klęsce wyborczej kandydata na prezydenta, senatora G. McGoverna, w najczarniejszym okresie Partii Demokratycznej, Strauss objął stanowisko przewodniczącego jej Krajowego Komitetu, był mentorem politycznych gubernatora, później prezydenta J. Cartera. Po odejściu ze stanowiska przewodniczącego partii został głównym negocjatorem handlowym. Zyskał przydomek „Mr.Democrat” Utrzymywał dobre stosunku z republikanami; prezydent Reagan powierzał mu zadania specjalne, a prezydent Bush mianował ambasadorem w Moskwie.
Telefon Straussa do prezydenta Cartera, a za prezydenta Reagana i Busha do sekretarza stanu Jamesa Bakera, wystarczył, by sprawa, którą się interesował, została załatwiona.
Howard Baker
Były przewodniczący republikańskiej większości w Senacie, były senator – miał poprawić „image” króla Jordanii Husseina w USA, nadszarpnięty wojną nad Zatoką Perską (wynagrodzenie 500 000 dol.).
Robert Gray
Urzędnik z administracji prezydenta Eisenhowera; należący do elity republikańskiej, zajmował kluczowe stanowisko w sztabie kampanijnym Reagana-Busha; doświadczenie w jednej z największych firm public relations. Po zwycięstwie Reagana odmówił zajęcia wysokiego stanowiska w rządzie lub Białym Domu i w 1981 r. założył własną firmę public relations. Zatrudnia ok. 130 lobbystów (w tym i demokratów). Jego klientami do 1984 r. były m.in. Arabia Saudyjska (300 000 dol. rocznie), książę Talal Abdul Aziz ibn Saud (za 100 000 dol. miesięcznie), Liga Arabska (110 000 dol. rocznie); w 1984 r. wycofał się z lobby dla Arabów i przerwał kampanię propagandową przeciw Izraelowi.
Doradcy prezydenccy
Clark Clifford, były doradca prezydenta Trumana i sekretarz obrony (w ostatnim roku kadencji) prezydenta Johnsona; Anne Wexler z Białego Domu, sztab prezydenta Cartera;
Michael Deaver i Lyn Nofzinger, Richard Allen, Edward Rollins, doradcy i przyjaciele prezydenta Reagana.
Michael Deaver
Do 1985 r. zastępca szefa sztabu Białego Domu, potem założył firmę public relations. Wśród jego klientów znalazły się: Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Arabia Saudyjska i producenci cukru na Karaibach; dysponował stałą przepustką do Białego Domu i otrzymywał codziennie program zajęć prezydenta.
„Zbytnią pewnością siebie i arogancją zmobilizował przeciwko sobie wiele osobistości. Kongres oskarżył go o sprzeczność interesów i powołał specjalnego prokuratora do wszczęcia postępowania karnego”.
Sprawa Deavera doprowadziła do uchwalenia przez Kongres ustawy zabraniającej członkom rządu, wyższym urzędnikom Białego Domu, senatorom i kongresmenom pracy dla obcych rządów
Lyn Nofzinger
Po odejściu z Białego Domu został oskarżony o uzyskanie zamówień i innych korzyści od swoich przyjaciół w rządzie dla dwóch firm w Nowym Jorku, w zamian za co otrzymał akcje Wedtech Corp. wartości 750 000 dolarów.
Richard Allen
Doradca ds. bezpieczeństwa zrezygnował ze stanowiska, gdy w prasie ukazały się doniesienia, że przyjmował prezenty od firm japońskich. Po odejściu z Białego Domu został lobbystą japońskiej firmy Mitsubishi i Banku Tokio.
Edward Rollins
Były doradca polityczny po odejściu z Białego Domu w 1985 r., gdzie zarabiał ok. 75 tys. dolarów rocznie, dołączył do lobbystów i oświadczył dziennikarzowi „Washington Post”: „Przez wiele lat pracowałem dla idei, obecnie pracuję za pieniądze …i zarabiam dziesięć razy więcej”.
JAK TO ROBIĄ NAD RENEM
Jedność partii, rządu i lobby
Taki jest rytuał: ofiara pionka ratuje pozycję króla. Znane z gry w szachy zasady są często stosowane w polityce - pisze Michał Jaranowski z Bonn. więcej...