Established 1999

ALBA LACH HERITAGE

1 marzec 2021

Dlaczego Szkocja?

W październiku 2019 roku w Warszawie odbyła się miła uroczystość – przedstawiciele szkockiej agendy rządowej – Scottish Enterprise – wręczyli akt powołania do grona „GlobalScots” kilku Szkotom, mieszkającym w Polsce. Kilku Szkotom i jednemu Polakowi – czyli mnie. Jak do tego doszło, w jaki sposób stałem się w pewien sposób „honorowym Szkotem”? – pisze Leszek Wieciech.

Leszek Wieciech

Jedną z książek, które do tej pory zajmują poczytne miejsce w mojej bibliotece, jest „Rob Roy” Waltera Scotta, wydanie z 1970 roku. To właśnie tę książkę wybrałem sobie na koniec 4. klasy szkoły podstawowej jako nagrodę za dobre wyniki w nauce. Wciągnięty do lektury o dzielnych mieszkańcach dzikiej, surowej Szkocji, nawet nie marzyłem o tym, że ponad ćwierć wieku później spotkam Dame Maxwell-Scott – ostatnią potomkinię słynnego szkockiego pisarza i poety.

A w 1985 roku brałem ślub w małym wiejskim kościółku św. Marii Magdaleny w Bełku. Na przykościelnym cmentarzyku moją uwagę przyciągnął grób Williama i Marii Baildonów – dzieci słynnego szkockiego przemysłowca Johna Baildona – twórcy nowoczesnego hutnictwa na Śląsku.

Równo dziesięć lat później przybyłem do Szkocji, by objąć stanowisko Konsula Generalnego RP w Edynburgu. Kiedy decydowałem się na wyjazd do Szkocji wielu moich znajomych z MSZ nie potrafiło zrozumieć tego wyboru. A ja bardzo chciałem poznać osobiście tych naszych żołnierzy, którzy po wojnie nie mogli wrócić do Polski. Miałem nadzieję na spotkanie z gen. Maczkiem, którego 10 Brygada Kawalerii w 1939 walczyła w pobliżu Lipnicy. Niestety, spóźniłem się, Generał zmarł kilka miesięcy przed moim przyjazdem. Ale i tak miałem przyjemność spotkania w Szkocji wielu wybitnych przedstawicieli Polonii, a także bliższego poznania historii polsko-szkockich kontaktów, o których wcześniej nie miałem pojęcia.

szkocki parlament

Szkocki parlament zaprasza mnie na inauguracyjne posiedzenie

Elementem, który znacząco mi pomógł w budowie relacji, była zacieśniająca się współpraca Edynburga i mego rodzinnego Krakowa. Jej wynikiem było najpierw podpisanie umowy o współpracy kulturalnej, a następnie umowy o współpracy miast bliźniaczych. Dzięki temu do Polski trafiły w 1997 roku Pola Nadziei, a w 2017 roku Kraków – jako pierwsze polskie miasto – otrzymał swój własny tartan.

Jednym z moich celów stało się zinwentaryzowanie Poloniców w Szkocji – materiał ten prezentowałem zarówno podczas różnych wykładów i prelekcji, jak też wyjeżdżając do Polski w 1999 roku pozostawiłem przedstawicielom środowiska polonijnego. O ile wiem, znaczna część tych materiałów została wykorzystana przez pasjonatów z pokolenia młodej (po roku 2004) emigracji, którzy z wielką pasją zaangażowali się w dokumentowanie polskich śladów w Szkocji, a także wkładu Polaków w rozwój kultury i nauki szkockiej.

Spośród osób, z którymi blisko współpracowałem w procesie zbierania informacji o Polonicach, muszę wymienić dwie: Marię Rayską-Keniston oraz dr. Roberta Ostrycharza. Z kolei w poszerzaniu wiedzy o stosunkach polsko-szkockich pomogli mi również dr Alan Carswell, dr Ronald Crawford, prof. Edward Różyłło czy wreszcie Mona McLeod.

Generalnie moja wiedza o Szkocji była skromna. Oczywiście, znałem ją z książek Waltera Scotta. Nie miałem jednak pojęcia o ruchu narodowym w Szkocji, postępującym procesie autonomizacji, Kamieniu Przeznaczenia, ceremoniałach związanych z Robertem Burnsem itd. Nie przypuszczałem, że język, którego używa się w poszczególnych regionach Szkocji aż tak bardzo różni się od literackiego języka angielskiego, przez co po przyjeździe musiałem naprawdę się starać, by zrozumieć niektórych moich rozmówców. Żartowałem nawet, że co glen (górska dolina), to inny język.

Zkarta12 (002) inna

Zasadniczo mówiąc, znajomość Szkocji była wówczas w Polsce znikoma – i nawiasem mówiąc nie tylko w Polsce. Mieszkańcy Europy kontynentalnej z reguły umiejscawiali Szkocję gdzieś na peryferiach Anglii – jak powszechnie nazywane jest Zjednoczone Królestwo, a wiedza o szkockich dokonaniach w obszarach nauki, inżynierii czy też kultury była ograniczona. Otrzymywałem wiele listów z Polski, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii, zaadresowanych – a jakże inaczej – Edinburgh, England (Anglia, Inglaterra etc.).

Nigdy nie zapomnę przesyłki, jaką otrzymałem z Polski wiosną 1996 roku. Wysłano ją z warszawskiego oddziału znanej międzynarodowej firmy doradczej, zawierała broszury „Inwestowanie w Polsce”, a konkretnie „Investiren im Polen”, ponieważ przesłano mi wersję niemiecką. Co gorsza, załączony list przewodni był również napisany w języku niemieckim. A najlepsze w tej historii jest to, że  szefem tej firmy w Warszawie był Szkot z Edynburga. Mimo to dla jego asystentki Edynburg brzmiał tak bardzo po niemiecku jak Hamburg czy Freiburg, że uznała, że musi leżeć w Niemczech.

Jednym z moich głównych obowiązków była promocja kontaktów między Polską i Szkocją. Wkrótce po przybyciu do Szkocji zdałem sobie sprawę z tego, że wiele osób, nie tylko z młodszego pokolenia, nie wie lub nie pamięta, dlaczego tak wielu Polaków osiedliło się w Szkocji. Nawet lokalni politycy byli przekonani, że Polacy przybyli główne jako jeńcy wojenni, bądź też z powodów ekonomicznych. Zdałem sobie sprawę, że bez poznania sięgającej daleko w przeszłość historii kontaktów polsko–szkockich, trudno mi będzie edukować w tym względzie moich gospodarzy.

Odkryciem dla moich szkockich gospodarzy była informacja, jak wielu Szkotów migrowało do Polski w średniowieczu – głównie z powodów ekonomicznych, ale także swobody wyznania. Osiedlili się w miastach i okolicach Gdańska (Stare Szkoty), Warszawy, Krakowa, Bydgoszczy (wieś Szkocja) – w takich ilościach, że król Stefan Batory musiał wydać dekret zabraniający Szkotom zakupywania więcej ziemi w okolicy Bydgoszczy. Inna spora fala migracji miała miejsce w XIX wieku.

Ale przede wszystkim interesowała Szkotów informacja, że matką Karola Edwarda Stuarta – bohatera narodowego Szkotów, zwanego Pięknym Księciem Karolkiem oraz Młodym Pretendentem do brytyjskiego tronu, była Maria Klementyna Sobieska, wnuczka króla Jana III Sobieskiego.

Z kolei w XIX wieku Szkocję odwiedziło wielu znanych Polaków  (z których część osiadła na Wyspach na stałe), na przykład Fryderyk Chopin, książę Adam Czartoryski, skrzypek i kompozytor Feliks Janiewicz, hrabia Walerian Krasiński, Andrzej Gregorowicz czy też Józef Gomoszyński. Jeszcze wcześniej, bo podczas wojen napoleońskich kilkudziesięciu Polaków, żołnierzy i oficerów, przybyło do Szkocji jako jeńcy wojenni.

W początkach XX wieku do Szkocji przybyło wielu robotników, którzy znaleźli zatrudnienie w tamtejszych fabrykach i kopalniach. I oczywiście podczas II wojny światowej nastąpiła prawdziwa polska inwazja. Polscy żołnierze, piloci, marynarze, spadochroniarze, czołgiści, byli prawie w każdym zakątku kraju. Pierwsi przybyli do Glasgowa (proszę o niekorygowanie: o Glasgowie pisali i Szyrma, i Chopin, i Kasprowicz etc.) w czerwcu 1940 roku. Zostali oni skierowani głównie na południowy wschód od Glasgowa, do miejscowości Douglas, Crawford i Biggar. W późniejszym czasie polskie oddziały zostały przekwaterowane i znalazły się w wielu innych hrabstwach Szkocji.

Centrum polskiego życia stał się Edynburg, nazywany przez jednych szkockim Lwowem, przez innych szkockim Krakowem. To właśnie w Edynburgu powstał Polski Wydział Lekarski na Uniwersytecie Edynburskim. Był to jeden z trzech polskich wydziałów uniwersyteckich na Wyspach Brytyjskich – oprócz Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Oksfordzie i Wydziału Architektury na Uniwersytecie w Liverpoolu.

Flag-Pins-Scotland-PolandPo zakończeniu wojny wielu Polaków osiedliło się w Szkocji i odegrało znaczącą rolę w rozwoju jej gospodarki, kultury i nauki. Z czasem jednak ich liczba malała z oczywistych powodów… I wtedy przyszedł rok 2004 – rok akcesji Polski do Unii Europejskiej, po którym nastąpiła masowa emigracja Polaków, m.in. do Szkocji. Szacuje się, że obecnie w Szkocji mieszka ponad 70 tysięcy naszych rodaków.

Zarówno historii polsko-szkockiej, jak też wybitnym przedstawicielom obu nacji, związanym z naszą wspólną historią, poświęcę oddzielne felietony. Mam nadzieję, że okażą się dla Państwa ciekawe i poszerzą wiedzę na temat wzajemnych relacji Polski i Szkocji.

LESZEK WIECIECH
Konsul Generalny RP w Edynburgu (1995-1999)

wieciech-portal@wp.pl

 

cdn 15 marca br.

W wydaniu nr 232, marzec 2021, ISSN 2300-6692 również

  1. HISTORIA DECYDENTA

    Cuda i dziwy
  2. DECYDENT POLIGLOTA

    Wszystko o języku francuskim
  3. WIERSZOWNIA DECYDENTA

    Nowy Ład
  4. HISTORIA DECYDENTA

    Zawsze Polska
  5. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Chiny zagrażają gospodarce USA
  6. WIATR OD MORZA

    Osiecka
  7. KRYMINAŁ DECYDENTA

    Przeszczepy
  8. ANGLIK IN POLAND

    Murzyniątka czy żołnierzyki?
  9. ALBA LACH HERITAGE

    Chopin w Szkocji
  10. RELIGIA DECYDENTA

    Cuda po śmierci
  11. KRYMINAŁ DECYDENTA

    Zabójstwo "przez pomyłkę"
  12. WIERSZOWNIA DECYDENTA

    Samce z gumową pałką
  13. SZTUKA DECYDENTA

    Prawda o grabieżcach
  14. WIATR OD MORZA

    Idy marcowe
  15. HISTORIA DECYDENTA

    Sanatorzy o brudnych rękach
  16. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Rok wojny
  17. HISTORIA DECYDENTA

    Intrygi na francuskim dworze
  18. EWOLUCJA MORALNOŚCI

    Ten nasz przeregulowany świat
  19. ANGLIK IN POLAND

    Brexit shock
  20. BAŚŃ W WERSJI SCIENCE FICTION

    Helena i AI (Piękna i bestia)
  21. ALBA LACH HERITAGE

    Dlaczego Szkocja?
  22. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Komu niezbędny jest dystans?
  23. LEKTURY DECYDENTA

    Terroryzm to przemoc polityczna