Established 1999

A PROPOS...

2 sierpień 2015

...zostawiania w samochodach psów - 12.08

Najpierw trzeba „rozejrzeć” się za MATOŁEM pozbawionym mózgu! Po prostu PARANOJA!!!


W Przemyślu, na policję zadzwoniła kobieta zgłaszając, że w zaparkowanym na podwórzu audi, które stoi w pełnym słońcu ze szczelnie zamkniętymi szybami, znajduje się pies. Policjanci sprawdzili pobliski teren, nawoływali również właściciela pojazdu przez megafon. Gdy nie przyniosło to rezultatów, DOPIOERO wtedy wybili boczną szybę auta. Po badaniach czworonoga zwrócono właścicielowi. 34-letni MATOŁ został poinformowany, że w związku z zaistniałą sytuacją przeprowadzone zostanie postępowanie wyjaśniające w sprawie o naruszenie przepisów Ustawy o ochronie zwierząt.


Mam propozycję, która RAZ NA ZAWSZE rozwiąże tego rodzaju problemy: takich MATOŁÓW i bezmózgich DEBILI powinno się zamykać w ich samochodach na taki sam czas, na jaki oni zamknęli psa. Albo by się czegoś nauczyli na przyszłość, albo – co DUUUŻO lepsze – w męczarniach (I BARDZO DOBRZE) by skonali!!! A tylko w BOLANDZIE, państwie ABSURDALNYM, nie można OD RAZU pośpieszyć z pomocą cierpiącemu, albo i umierającemu psu. Najpierw trzeba „rozejrzeć” się za MATOŁEM pozbawionym mózgu! Po prostu PARANOJA!!! (MJZ)

…ustawy o kredytach w CHF – 10.08


Mam już opuchnięte palce od polowania na komputerowe czcionki i pisania kolejnych tekstów o tzw. frankowych kredytach. Ten stek bredni, który do tej pory „wypłynął” od banksterów, różnego rodzaju, acz ZAWSZE podejrzanej konduity, analityków, tzw. polityków (którzy liczyć potrafią TYLKO to, co wpada im do kieszeni) no i tzw. dziennikarzy, którzy te brednie rozpowszechniają, narobił takiego zamętu w głowach „frankowiczów”, że dopiero teraz można się spodziewać prawdziwego wybuchu depresji w ich gronie.


Bo weźmy dla przykładu kurs franka… Przecież to właśnie „frankowi cze” są jednym z czynników sprawczych przewartościowania franka, bo regularnie te franki kupują spłacając kolejne raty kredytów. Jeżeli ich kredyty zostaną „uzłotowione”, czyli staną się takimi, jakimi od ZAWSZE były, a ich wysokość była jedynie WYRAŻONA w CHF, to spadnie popyt na szwajcarską walutę, co może wpłynąć i wpłynie na obniżenie jego kursu w stosunku do złotego. Czy tego rodzaju analizy ktoś gdzieś opublikował, ktoś gdzieś takie spotkał, ktoś choćby zadał takie pytanie? Banki zapewne takie symulacje porobiły, a jeżeli nie, to jest to oczywisty dowód na to, że tzw. kredyty we frankach były ewidentnym OSZUSTWEM.


Czy proponowana ustawa mówi coś o procedurach przewalutowania? Że nie może? A niby dlaczego? Powinna zawierać taki zapis. Mało tego powinna zawierać zapis umożliwiający nieograniczoną liczbę przewalutowań, a obowiązek przedstawienia symulacji i pokazania klientowi konsekwencji takiej operacji powinien KAŻDORAZOWO spoczywać na banku. Bo inaczej rację będzie miał prezes Belka, przestrzegający przed pretensjami kredytowiczów, którzy mogą je mieć do banków i do państwa o zafundowanie im nowego oszustwa i nakłonienie do tzw. niekorzystnego rozporządzenia wolą. Bo bez takiego zapisu kredytobiorca dla banku nie jest klientem, a staje się tym, czym dla kasyna jest każdy, kto podejmuje z nim grę, czyli – że tak to ujmę – baranem do strzyżenia. Wszak kasyno ZAWSZE wygrywa. Jak i bank! Jak i bank…


A w ogóle, to zanim wzięto się za przygotowywanie tego – jak na to dziś wygląda – kolejnego legislacyjnego knota, czy KNF i jego prezes nakazał choć jednemu z bankowych liderów akcji udzielania, a raczej nakłaniania do brania DENOMINOWANYCHJ we frankach kredytów, przedstawienie dokumentacji z lat 2007-2009? A może ktoś z posłów zwrócił się z interpelacją w tej kwestii, albo wręcz zażądał tego rodzaju materiałów? Nikt, prawda? Nie zapytał też o to żaden z tzw. dziennikarzy, Jacka „Sumienia Narodów” Żakowskiego nie wyłączając, prawda? A dlaczegóż to? Czy naprawdę NIKOMU nie przyszło do głowy, że tzw. kredyty we frankach szwajcarskich to taka sama blaga, jak ta o szklanym parowozie? Że te kredyty w „cehaefach” to jeden wielki humbug? Ale jeżeli nie interesuje to ani dziennikarzy, ani posłów, ani nawet Komisji Nadzoru Finansowego, to może powinno zainteresować UOKiK? Co, też nie? Jedno jest PEWNE! To trzeba WYJAŚNIĆ!


I jeszcze jedno… Ile to już nawypowiadano i ponapisywano bredni o stratach, które poniosą banki. Ile to rąk pozałamywano nad tymi „biedakami”… A przecież to KOLEJNA piramidalna brednia! Bo STRACIĆ można wszak TYLKO to, co się MA. A zatem banki NIE stracą, a jedynie NIE ZAROBIĄ tyle, ile sobie wyliczyły, a wyliczając przedstawiciele ich zarządów zacierali ręce i z „ukontentowania klepali się po udach”, bo już widzieli na swych kontach te premie dawane przez wdzięcznych akcjonariuszy… Jakiś ekspert od prawa bankowego pogroził też palcem Skarbowi Państwa z racji procesów, które państwu mogą wytoczyć banki jakoby z powodu pogwałcenia przez Polskę aż 70 różnego rodzaju traktatów i umów międzynarodowych… Bardzo chciałbym choć jeden taki pozew zobaczyć. Może PKO BP na coś takiego się zdecyduje? A może Bank Millenium, albo BRE Bank? A może jeszcze inny z banków, które poczują się skrzywdzone przez państwo polskie? A może jakiś proces zbiorowy, co?  Może wtedy wyszłoby na jaw jak nakręcono tę oszukańczą spiralę „frankowego” zadłużenia. Jak niecnymi metodami posługiwały się banki, nabijając swych klientów w butelkę frankiem zakorkowaną!


Mam już opuchnięte palce od polowania na komputerowe czcionki i pisania kolejnych tekstów o tzw. frankowych kredytach. I ciągle spotykam się z tymi samymi kłamstwami, opowieściami o żelaznym wilku i szklanym parowozie. Mam dosyć użalania się nad „biednymi” bankami, które nie zarobią tyle, ile sobie wyliczyły! Mam dość tej rzeki bredni, która co jakiś czas staje się pożywką dla spekulacyjnych zagrywek. Na tych kolejnych spekulacjach zarabiają ciągle ci sami (ludzie) i te same (instytucje). A kto traci? Traci klient banku. Traci kredytobiorca, który z istnego tsunami często sprzecznych strzępków jakichś doniesień, nie potrafi wyłowić dla siebie informacji i wyrobić sobie zdanie na temat tego, co jest dla niego dobre, a co niekoniecznie!


Gdy ustawa, którą teraz ma zająć się Senat, wejdzie w życie jednego można być pewnym. Tego, że banki na pewno na niej nie stracą, a kredytobiorcy nie muszą zyskać!


MAREK J. ZALEWSKI


…szwedzkiego znaleziska – 4.08


Kilka dni temu media podały, że u wybrzeży Szwecji odnaleziono wrak mini łodzi podwodnej. Prawdopodobnie jednostka pochodzi z Rosji – na jej kadłubie widnieją napisy cyrylicą. Media spekulują, że łódź mogła brać udział w tajnej misji bądź testach. Według jednego z ekspertów, jednostka zatonęła niedawno i brała udział w akcji, która była częścią nieudanej tajnej misji lub testu. Ale jednocześnie zastrzeżono, że nie wiadomo, z jakiego okresu pochodzi obiekt.


Okręt podwodny ma 20 metrów długości oraz 3 metry szerokości, jest w dobrym stanie, a na kadłubie widoczne są napisy cyrylicą. Ponadto wszystkie pokrywy są zamknięte, dlatego obawiamy się, że załoga mogła się nie wydostać – oświadczył Stefan Hogeborn z grupy Ocean X Team, która wrak odnalazła.

W październiku 2014 r. marynarka szwedzka przeprowadziła akcję wywiadowczą po informacjach o możliwej obcej działalności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Akcja nie doprowadziła jednak do ujęcia jednostki. To z kolei wiązało się z informacjami o tym, że wobec Szwecji, która „zdecydowanie sprzeciwia się działaniom Moskwy na Ukrainie” Rosjanie dopuszczają się częstych prowokacyjnych zachowań, np. na wody Szwecji wpływają też rosyjskie okręty wojenne. Sztokholm przypomina, że w okresie zimnej wojny dochodziło do takich przypadków.


Nic dziwnego zatem, że temat znaleziska wywołał nie tylko w Szwecji poruszenie. Pojawiła się cała masa komentarzy o zagrażającym światu odradzającym się rosyjskim imperializmie, o tym, do jakich prowokacji ucieka się Moskwa, nie licząc się z kosztami i ludzkim życiem i czego jeszcze można się z jej strony spodziewać…


Tymczasem, gdy opadł denny muł i uważniej przyjrzano się znalezisku, okazało się, że łódź – owszem – jest rosyjska i podwodna, i zatonęła u szwedzkiego brzegu, ale… prawie STO lat temu, w roku 1916, podczas I wojny światowej po kolizji z wychodzącym z portu szwedzkim frachtowcem. Co prawda, tuż po komunikacie o znalezisku pojawiły się głosy znawców przedmiotu, że chodzi właśnie o to zdarzenie sprzed wieku, ale w antyrosyjskiej histerii i ogólnym tumulcie te opinie zostały zagłuszone.


A przecież nadarza się okazja do wspólnej rosyjsko-szwedzkiej akcji wydobycia wraku, który poza tym, że jest interesującym artefaktem, to jest najprawdopodobniej miejscem ostatniego spoczynku załogi tej łodzi podwodnej. A zatem, może ukoi coś morze? (MJZ)


…rdzy nad Wisłą – 3.08


Z wielką pompą Ewa Kopacz otworzyła nowiutkie bulwary nad warszawskim odcinkiem Wisły.


Rzeczywiście, wyglądają okazale i zachęcająco do spacerów.


Nikt jednak nie zwrócił uwagi na wieżę widokową.


Wykonana z zardzewiałej stali aż razi szpetotą i karygodnie kontrastuje z bulwarową czystością.


Czy taki zamiar miał projektant, a może też architekt?


Czy może, w gorączce przedwyborczej, nie zdążono pomalować konstrukcji?


A może to jakiś symbol (związany z Powstaniem Warszawskim?) zrozumiały dla wszystkich, oprócz mnie?


DAZ

W wydaniu nr 165, sierpień 2015, ISSN 2300-6692 również

  1. ŚWIATOWA RADA ZŁOTA INFORMUJE

    Popyt na kruszec spadł, ale nie w Europie - 13.08
  2. LIST W SPRAWIE LEKTUR

    Letni "Browar" - 10.08
  3. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Dzieło - 21.08
  4. IMR Z NES PHARMĄ

    Powrót do współpracy - 3.08
  5. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Wtorek, 18.08 – Snobizm na świerszcze
  6. POWSTANIE WARSZAWSKIE

    Pamięć patriotów - 3.08
  7. W OPARACH WIZERUNKU

    Nowi ludzie - nuworysze - 3.08
  8. A PROPOS...

    ...zostawiania w samochodach psów - 12.08
  9. WIATR OD MORZA

    Wieloryb a sprawa polska - 26.08
  10. LEKTURY DECYDENTA

    Apetyt na browar - 3.08
  11. I CO TERAZ?

    Ci odlatują, ci zostają - 10.08
  12. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Emigranci w służbie czynnej - 4.08
  13. PO PROSTU SZTUKA

    Wenecki sierpień Evy Chelmeckiej - 3.08