THRILLER DECYDENTA
Potem było przedtem
Akcja powieści toczy się w 1468 roku w Anglii. Młody, 24-letni ksiądz, Christopher Fairfax, zostaje wysłany na pogrzeb proboszcza parafii w położonej na odludziu wiosce. więcej...
Bohater powieści, agent ubezpieczeniowy Antonio, prezentuje swoje życie oraz życie swej rodziny, która nie była „rodziną skłonną do czułości”.
Zaczyna opis od czasu, kiedy miał 5 lat. Był namiętnym palaczem, jak jego matka. Pisze też o ojcu, chemiku, który marzył o nagrodzie Nobla za całokształt. Marzenia się skończyły, gdy się ożenił… Ale autor wątpi, by to było małżeństwo z miłości: „wydaje mi się, że moi rodzice się nie kochali”, co zwichnęło jego osobowość. Chyba nie kochał ojca, który w powieści umiera na raka, ale czy kochał matkę? Wspomina jej sporą rozwiązłość i jej przywiązanie do kochanków.
Pamięta też dwie siostry-bliźniaczki: Anne i Anna. Kiedy mała, siedmioletnia Anne zmarła, rodzina rozsypała się: matka odeszła, a młody człowiek ożenił się w młodym wieku z panienką o imieniu Natalia; to małżeństwo z dwójką dzieci, też się rozleciało. Zaś bohater w napadzie dziwnego szału, strzelał do dwójki swoich dzieci: oszpecił na wieki córkę, Józefinę, którą postrzelił w twarz, ale jakoś oszczędził syna, Leonarda.
Autor pisze o traumie oszpeconej córki, o kontaktach z synem. Pisze też o swojej pracy likwidatora szkód komunikacyjnych, z której go wylali „za uczciwość”, gdyż powinien dążyć do redukcji odszkodowań, a nie do wypłaty, odpowiadającej właściwej wysokości szkód. Wreszcie, pisze o śledztwie, związanym z postrzeleniem dzieci i o pobycie autora w więzieniu.
Jest to dość dziwna powieść o charakterze wspomnień, głównie z czasów dzieciństwa, kiedy rodzą się pierwsze fascynacje osobnikami płci przeciwnej, chociaż jest w niej sporo fragmentów, opisujących dojrzałe życie autora. Ale wydaje się, że zasadniczym tematem powieści jest raczej miłość, w różnych konfiguracjach: w tej oficjalnej (małżeństwo) jak i w tej występnej (partnerstwo bez formalnego związku), a nie tylko rodzina, jako instytucja społeczna.
Na pewno zaletą tej książki są krótkie, komunikatywne rozdziały, choć śledzenie ciągłości przekazu wymaga uwagi czytelnika. Warto wiedzieć o tym, że ta powieść była nominowana do prestiżowej, francuskiej Nagrody Goncourtów.
Jacek Potocki
Gregoire Delacourt. „Widać było tylko szczęście”. Tłum. Wiktor Dłuski. Wydawnictwo „Drzewo Babel”, Warszawa 2019
DECYDENT GLOBTROTER
Muzeum kotów
W czasie epidemii koronawirusa siedzimy w domu, ale kiedy się pandemia skończy, jedziemy na wczasy. więcej...